Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Embryo
‹Live›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive
Wykonawca / KompozytorEmbryo
Data wydania1977
Wydawca April Records
NośnikWinyl
Czas trwania48:02
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Roman Bunka, Dieter Miekautsch, Charlie Mariano, Maria Archer, Uwe Müllrich, Christian Burchard, Edgar Hofmann, Jofrey (Geoffrey) Ramus
Utwory
Winyl1
1) Bambus Railway05:04
2) You Can Turn Me On13:08
3) Tiflis05:52
4) Road Song03:36
5) After the Rain03:26
6) Bambule03:54
7) No More Love04:35
8) Chō do ima01:22
9) The Orange Man07:09
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Ze studia na scenę

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz trzynasty niemiecka formacja Embryo.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Ze studia na scenę

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz trzynasty niemiecka formacja Embryo.

Embryo
‹Live›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive
Wykonawca / KompozytorEmbryo
Data wydania1977
Wydawca April Records
NośnikWinyl
Czas trwania48:02
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Roman Bunka, Dieter Miekautsch, Charlie Mariano, Maria Archer, Uwe Müllrich, Christian Burchard, Edgar Hofmann, Jofrey (Geoffrey) Ramus
Utwory
Winyl1
1) Bambus Railway05:04
2) You Can Turn Me On13:08
3) Tiflis05:52
4) Road Song03:36
5) After the Rain03:26
6) Bambule03:54
7) No More Love04:35
8) Chō do ima01:22
9) The Orange Man07:09
Wyszukaj / Kup
Długo zespół Embryo kazał swoim fanom czekać na pierwszą w swej dyskografii płytę koncertową. Ukazała się ona dopiero po wydaniu ośmiu albumów studyjnych i nosiła mało wyrafinowany tytuł… „Live”. Na dodatek prezentował zespół w dość specyficznym momencie jego kariery, kiedy stopniowo odchodził on od krautrocka i psychodelii w stronę znacznie lżejszych i łatwiejszych do przyswojenia przez ogół słuchaczy brzmień jazzrockowych, mocno podszytych funkiem i soulem. Opublikowany w 1977 roku przez wytwórnię April Records (założoną rok wcześniej między innymi właśnie przez muzyków Embryo) krążek był w dużym stopniu podsumowaniem zmiany stylistycznej, jaka dokonała się na „Surfin’” (1975) oraz „Bad Heads and Bad Cats” (1976). Na szczęście po latach ukazało się całkiem sporo płyt koncertowych, które prezentowały wcześniejsze, dużo bardziej rockowe oblicze monachijskiej formacji. O niektórych z nich – jak chociażby „Bremen 1971” (2003), „Wiesbaden 1972” (2008) czy „Invisible Documents – Live at the Fabrik, Hamburg 1974” (1999) – pisaliśmy w tej rubryce, o kilku innych napiszemy niebawem.
Na „Live” trafił materiał zarejestrowany w lutym 1976 roku. Niestety, na okładce longplaya nie znalazła się informacja, skąd pochodzą nagrania. Czy był to jeden występ, czy też kilka. Fakt, że utwory zostały poddane montażowi i nie stanowią względnie zamkniętej całości – wskazywałby raczej na drugą ewentualność. Zaskakuje też średnia jakość techniczna, wcale nie lepsza od koncertów publikowanych po latach, które nierzadko odnajdywano w prywatnych bądź radiowych archiwach, a które przecież pierwotnie nie były przeznaczone do publikacji (choć bywało, że transmitowano je w radiu). Album ten jest – i co do tego nie ma wątpliwości – pokłosiem tournée, podczas którego Embryo promowało nagrany jesienią 1975 roku krążek „Bad Heads and Bad Cats”. Świadczy o tym jednak wcale nie tracklista (na „Live” trafiły zaledwie dwie kompozycje z tego wydawnictwa i to w całkiem odmiennych wersjach), ale skład, jaki wychodził na scenę, identyczny z tym, który parę miesięcy wcześniej pracował w studiu Dietera Dierksa. A konkretnie byli to: gitarzysta i wokalista Roman Bunka, pianista Dieter Miekautsch, saksofonista i flecista Charlie Mariano, basista Uwe Müllrich oraz perkusista Christian Burchard. Znalazło się także miejsce dla czarnoskórej piosenkarki Marii Archer oraz, choć tylko w jednym numerze, flecisty Edgara Hofmanna.
W porównaniu z innymi koncertami Embryo z lat 70. XX wieku nie zmieniło się jedno – większość zaprezentowanego na żywo materiału to były improwizacje, niekiedy tylko oparte na utworach mających swoje studyjne odpowiedniki. Pamiętając jednak o tym, że trzon grupy stanowili w tym momencie muzycy grający ze sobą już od kilku lat (Christian Burchard, Roman Bunka, Charlie Mariano), nie dziwi fakt, że tak znakomicie się rozumieli i w lot podchwytywali i twórczo rozwijali pomysły podrzucane przez innych. Album otwiera kompozycja zatytułowana „Bambus Railway”. Wbrew tytułowi, nie ma w niej nawiązań do muzyki azjatyckiej, całkiem sporo z kolei do afroamerykańskiej (vide funkująca sekcja rytmiczna). Zaskoczeniem może być jednak co innego – niezwykle istotna rola, jaką odgrywa tutaj grający na elektrycznym pianie Fendera Dieter Miekautsch. Inna sprawa, że jego kapitalna solówka w zupełności to usprawiedliwia. W podobnym klimacie utrzymany jest, przynajmniej na początku, trzynastominutowy „You Can Turn Me On”. Z uwagi na czas trwania dzieje się w nim jednak znacznie więcej. Najbardziej interesująca jest część środkowa, w której pojawiają się ekscytujące improwizowane duety Mariano z Bunką (saksofonu z gitarą) oraz z Miekautschem (saksofonu z fortepianem). W ostatniej fazie do obecnych na scenie panów dołącza jeszcze Maria Archer, której śpiew (w tym i wokalizy) ubarwiają całość.
Trzy kolejne utwory – a są to: „Tiflis”, „Road Song” i „After the Rain” – tworzą specyficzną (trwającą nieco ponad trzynaście minut) całość: stonowaną i nastrojową, jazzrockowo-balladową, z wieloma smaczkami (w postaci fletu, wibrafonu i tamburynu). Najmniej okazale wypada numer środkowy, będący w zasadzie prostą piosenką, która z powodu braku zapadającej w pamięć linii melodycznej pozostawia po sobie bolesne pytanie: po co w ogóle powstała? Pamiątką po czasach, kiedy Embryo odważnie sięgało po inspiracje muzyką środkowoazjatycką jest „Bambule”. To typowe ethno, znaczone egzotycznymi dźwiękami wibrafonu, fletu (tym razem kłania się wyjątkowo Edgar Hofmann) oraz indyjskiej dilruby (to instrument strunowy pochodzący z XVII wieku), na której zagrał, odłożywszy gitarę basową, Uwe Müllrich. „No More Love”, choć również ma proweniencję piosenkową, prezentuje się nadzwyczaj ciekawie. Duża w tym zasługa dynamicznego śpiewu Archer, ale też zagranej z dużym rozmachem rockowej partii Bunki na gitarze. Instrumentem wprowadzającym z kolei odprężenie jest – nie po raz pierwszy zresztą – fortepian elektryczny. Miniaturowe „Chō do ima” to swingująca wariacja zaśpiewana przez Archer głównie z akompaniamentem gitary – drobiazg, o którym szybko się zapomina.
Znacznie dłużej w pamięci pozostaje zamykający koncert „The Orange Man” autorstwa Charliego Mariano (pod wcześniejszymi utworami podpisali się niemal wszyscy muzycy ówczesnego składu Embryo, co dodatkowo podkreśla fakt ich improwizowanego charakteru). Choćby dlatego, że Amerykanin sięgnął w nim po swój ulubiony azjatycki instrument – nadaswaram (flet). Jego brzmienie nadaje ton całej kompozycji, a pozostali instrumentaliści starają się podążać wytyczonym przez niego szlakiem – także grający mocno orientalizujące solo Bunka. Mariano spina zaś całość klamrą i na finał ponownie sięga po nadaswaram. Podsumujmy: „Live” to całkiem niezła płyta, ale – z drugiej strony – bardzo dobrze się stało, że nie jest już dzisiaj jedynym śladem po koncertowym wydaniu monachijskiej formacji z lat 70. Wspomniane wcześniej, prezentujące dużo mniej okiełznane oblicze grupy Christiana Burcharda, koncerty z Bremy (23 września 1971 roku) czy Wiesbaden 1972 (17 grudnia 1972) są mimo wszystko ciekawsze, bardziej żywiołowe i nieprzewidywalne. Więcej w nich free rocka i free jazzu, mniej liczenia się z głosem tak zwanej „szerokiej publiczności”. Dla takich zespołów, jak Embryo – to podstawa.
koniec
5 maja 2018
Skład:
Roman Bunka – gitara elektryczna, śpiew, ud, instrumenty perkusyjne
Dieter Miekautsch – fortepian elektryczny
Charlie Mariano – saksofon altowy, saksofon sopranowy, flet, nadaswaram
Maria Archer – śpiew, instrumenty perkusyjne
Uwe Müllrich – gitara basowa, instrumenty perkusyjne, dilruba
Christian Burchard – perkusja, marimba, wibrafon, śpiew
Gościnnie:
Edgar Hofmann – flet (6)
Jofrey (Geoffrey) Ramus – instrumenty perkusyjne (7)
Joseph – instrumenty perkusyjne (7)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Stare i nowe – na żywo!
Sebastian Chosiński

27 V 2023

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny koncertowy album grupy Hawkwind.

więcej »

Non omnis moriar: Gdyby za mało wam było Elryka…
Sebastian Chosiński

20 V 2023

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj czternasty studyjny longplay zespołu Hawkwind.

więcej »

Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 V 2023

W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Dziś jednak skupimy się na koncertówce „Live at the Roundhouse” projektu Nick Mason’s Saucerful of Secrets z 2020 roku.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.