Pot i Kreff: Debeściaki bestiiWiadomo, że najlepszym wokalistą Iron Maiden na zawsze pozostanie Bruce Dickinson. A jednak jego zmiennika z drugiej połowy lat 90. – Blaze’a Bayleya – też bym nie skreślał. Świadczy o tym rewelacyjna wersja utworu „Afraid to Shoot Strangers” z albumu „Best of the Beast”.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPot i Kreff: Debeściaki bestiiWiadomo, że najlepszym wokalistą Iron Maiden na zawsze pozostanie Bruce Dickinson. A jednak jego zmiennika z drugiej połowy lat 90. – Blaze’a Bayleya – też bym nie skreślał. Świadczy o tym rewelacyjna wersja utworu „Afraid to Shoot Strangers” z albumu „Best of the Beast”. Bruce Dickinson opuścił szeregi Żelaznej Dziewicy w 1993 roku w atmosferze konfliktu na tle artystycznym. Zdegustowany całą sytuacją basista i lider zespołu Steve Harris był o krok od formalnego jego rozwiązania. Ostatecznie, za namową pozostałych muzyków zrezygnował z tego pomysłu. Zaczęto poszukiwania zastępcy charakterystycznego frontmana. Znaleziono go w osobie Blaze’a Bayleya, znanego z formacji Wolfsbane. Choć nie posiadał równie imponujących warunków głosowych, co poprzednik, nie można mu było odmówić talentu. A jednak nie został zaakceptowany przez fanów. W Iron Maiden śpiewał do 1999 roku i nagrał z nim dwa krążki „The X Factor” i „Virtual XI”, które całkiem nieźle zniosły próbę czasu i nie są już traktowane z takim ostracyzmem, przez wyznawców zespołu, jak w momencie ich nagrania. Osobiście bardzo dużym sentymentem darzę ten drugi, który swego czasu zajeżdżałem na kasecie magnetofonowej. Ze współpracy z nowym wokalistą nie był jednak zadowolony Steve Harris, który do dziś uważa, że Ironi w tamtym okresie beznadziejnie wypadali na żywo. Zapewne dlatego do tej pory nie doczekaliśmy się albumu koncertowego z występów z Blazem. Nie mogło jednak być tak źle, ponieważ maleńki reprezentant tamtego okresu trafił jednak do miłośników w formie oficjalnej na obszernej kompilacji „Best of the Beast” z 1996 roku. Pośród klasyków z lat ubiegłych, znajdziemy tam koncertową wersję „Afraid to Shoot Strangers” zaśpiewaną przez Bayleya. Nagranie pochodzi z 1 listopada 1995 roku z występu w szwedzkim Gothenburgu. Słuchając go od razu wiemy, że nie odpowiada za nie Dickinson, ale to wcale nie wada. Blaze świetnie sobie poradził, zarówno pod względem budowania napięcia, jak i kontaktu z publiką. Jego niższy, niż Bruce’a ton głosu do tego świetnie koreluje z antywojennym tekstem, zainspirowanym wydarzeniami związanymi z Wojną w Zatoce Perskiej. Nie wiem, czy akurat ta wersja „Afraid to Shoot Strangers” jest najlepszą w dorobku Iron Maiden, niemniej dobitnie pokazuje, że Harris przesadza i nie mogło być tak źle, jak twierdzi. Dlatego z chęcią przygarnąłbym oficjalną koncertówkę z czasu Blaze’a. ![]() 6 lutego 2019 |
W napisanych dla niego piosenkach Blaze wypadał nieźle, ale już z klasyką Maidenów było różnie, fragmenty koncertów są na youtube i można zobaczyć że wiele klasyków niestety nie brzmiało dobrze, wręcz nie da się słuchać jak masakruje Troopera, no i był dość statyczne na scenie co pewnie dla zespołu, który tak mocno stawia na oprawę miało znaczenie.
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj studyjno-koncertowa składanka londyńskiej formacji Hawkwind.
więcej »Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład reedycją płyty „A Momentary Lapse of Reason” z 2021 roku.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Puk… puk…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dwadzieścia sześć minut orgazmu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jak zdobywano dziką miłość
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Strzelając z bombowca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rozmowa dwóch stołków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
25 minut sacrum
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Made in Heaven
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2014 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2013 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2012 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Legendy i ich legendy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Szlifowanie ejtisowych naleciałości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Kwiecień 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Nie żebym się czepiał, ale po noszymu mówimy "Göteborg".