Pot i Kreff: 25 minut sacrumNiewiele się pomylę, jeśli powiem, że „Tubular Bells” Mike’a Oldfielda jest najbardziej znanym utworem instrumentalnym w dziejach muzyki rozrywkowej. Świetnie brzmiącym zarówno w studio, jak i na koncertach.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPot i Kreff: 25 minut sacrumNiewiele się pomylę, jeśli powiem, że „Tubular Bells” Mike’a Oldfielda jest najbardziej znanym utworem instrumentalnym w dziejach muzyki rozrywkowej. Świetnie brzmiącym zarówno w studio, jak i na koncertach. „Tubular Bells” ukazał się w 1973 roku i śmiało można powiedzieć, że było to przedsięwzięcie pionierskie. Zarówno pod względem podejścia do muzyki, czyli umieszczenia na albumie dwóch długich suit, bez krótszych utworów, nadających się na single, jak i z punktu widzenia technologicznego. Mike Oldfield nie tylko borykał się z za małą ilością ścieżek na taśmie nagraniowej, które pozwalałyby mu dokonać nakładek kolejnych instrumentów, ale także z samą długością pierwszej części „Dzwonów rurowych”. Trwa ona bowiem tyle, co pojemność czarnej płyty, a więc 25 minut i by zmieściła się w całości, zmuszony był zrezygnować ze standardowej rozbiegówki na początku. Niemałego problemu przysporzyło także wykonanie monumentalnego utworu na żywo. Co prawda w czasie nagrań Mike’a wspierało zaledwie 3 muzyków, ale on sam zagrał na, bagatela, 15 różnych instrumentach. O tym, jak dużym skupieniem musieli wykazać się muzycy, towarzyszący artyście, można przekonać się, sięgając po zapis wykonania „Tubular Bells Part 1” dla programu „2nd Hose”, nagrywanego dla BBC. Dokonane zostało 1 grudnia 1973 roku i do dziś stanowi jeden z najwspanialszych popisów live Oldfielda. Oczywiście, biorąc pod uwagę charakter kompozycji, nie ma tu miejsca na zwariowane, solowe ekscesy, niemniej całość wypada bardzo naturalnie. Do tego skupienie, jakie maluje się na twarzach muzyków, zamienia surowe wizualnie studio w magiczną świątynię, zaś sama muzyka zaczyna sięgać samego sacrum. I nawet nie przeszkadzają kiczowate wizualizacje w tle. Należy także odnotować archiwalną wartość niniejszego zapisu, ponieważ Oldfield w swojej bogatej dyskografii ma tylko jeden album koncertowy z prawdziwego zdarzenia, a mianowicie „Exposed” z 1979 roku. Reszty nagrań na żywo należy szukać, rozsianych po różnych reedycjach klasycznych krążków i składankach. Omawiany występ dla BBC pierwotnie zadebiutował w 1993 roku, jako bonus do wydawnictwa VHS „Elements – The Best of Mike Oldfield”, zaś w 2009 roku został dołączony do obszernej reedycji „Tubular Bells”. ![]() 6 marca 2019 |
Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład reedycją płyty „A Momentary Lapse of Reason” z 2021 roku.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny koncertowy album grupy Hawkwind.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Puk… puk…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dwadzieścia sześć minut orgazmu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jak zdobywano dziką miłość
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Strzelając z bombowca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rozmowa dwóch stołków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Debeściaki bestii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Made in Heaven
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2014 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2013 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2012 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Szlifowanie ejtisowych naleciałości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Kwiecień 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maskarada i apokalipsa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski