Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

The German All Stars
‹Domicile, München, 1971›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDomicile, München, 1971
Wykonawca / KompozytorThe German All Stars
Data wydania2013
NośnikCD
Czas trwania58:00
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Michel Pilz, Manfred Schoof, Albert Mangelsdorff, Heinz Sauer, Gerd Dudek, Günter Lenz, Ralf Hübner, Ack Van Rooyen, Emil Mangelsdorff, Rudi Füsers
Utwory
CD1
1) Out of Rich / Nuggis15:46
2) Gebäude12:15
3) Hammerkopp16:01
4) Hornsalut13:44
5) [announcement]00:14
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Eksperymenty nieformalne

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi z bootlegów freejazzowego projektu The German All Stars.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Eksperymenty nieformalne

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi z bootlegów freejazzowego projektu The German All Stars.

The German All Stars
‹Domicile, München, 1971›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDomicile, München, 1971
Wykonawca / KompozytorThe German All Stars
Data wydania2013
NośnikCD
Czas trwania58:00
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Michel Pilz, Manfred Schoof, Albert Mangelsdorff, Heinz Sauer, Gerd Dudek, Günter Lenz, Ralf Hübner, Ack Van Rooyen, Emil Mangelsdorff, Rudi Füsers
Utwory
CD1
1) Out of Rich / Nuggis15:46
2) Gebäude12:15
3) Hammerkopp16:01
4) Hornsalut13:44
5) [announcement]00:14
Wyszukaj / Kup
Nie ma wątpliwości co do tego, że przez cały czas trwania kariery projektu The German All Stars jego drugim domem był znany monachijski klub jazzowy Domicile, który działał w stolicy Bawarii w latach 1965-1981. Grywali w nim (a nawet nagrywali swoje płyty) tacy artyści, jak Klaus Doldinger, Amerykanin Mal Waldron czy serbski trębacz Dušan Gojković. Musiało to być miejsce niezwykle klimatyczne, jeżeli przyciągało takich wykonawców. Z naciskiem na „takich”, bo przecież The German All Stars w obu swoich odsłonach (z i bez Rolfa Kühna ) to zbiór największych gwiazd jazzu europejskiego. Nie tylko niemieckiego, bo przecież w zespole od początku do końca jego istnienia niezwykle istotną rolę odgrywał – zmarły 18 listopada tego roku – holenderski trębacz Ack van Rooyen.
W monachijskim Domicile panowie z The German All Stars nagrali swoje dwa longplaye: po powrocie z Ameryki Środkowej „In Südamerika” (1969) oraz „Live at the Domicile” (1971), który powstał kilka miesięcy po trasie w Kraju Kwitnącej Wiśni (udokumentowanej zresztą albumem „Out of Each – The German All Stars in Japan”). Ale także w przerwach między koncertami big band pojawiał się na deskach Domicile, aby ćwiczyć i zgrywać się przed publicznością. Dowodzą tego chociażby dwa wydane w poprzedniej dekadzie (oba w 2013) kompaktowe bootlegi: „Domicile, Munich – January 1969” oraz „Domicile, München, 1971”. Ten drugi zarejestrowany został 9 września 1971 roku, a więc niespełna dwa miesiące po występie, jaki uwieczniony został na „Live at the Domicile”.
Czy warto zatem w ogóle o nim wspominać (skoro nawet repertuar jest w zasadzie tożsamy)? Warto – i to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze: jakość techniczna nagrań w niczym nie ustępuje tym, jakie wydawane są na legalnych płytach; po drugie: jak to we free jazzie bywa, nawet te same kompozycje, tutaj zagrane są inaczej. Także dlatego, że z nieco innego instrumentarium skorzystał jeden z liderów projektu, to jest pianista Wolfgang Dauner. Na oficjalnych krążkach The German All Stars słychać go grającego tylko na fortepianie akustycznym, tymczasem podczas koncertu z 9 września wykorzystał on również fortepian elektryczny oraz – to dopiero ewenement – syntezator. Dzięki temu niektóre z utworów nabrały zupełnie nowego charakteru, w jeszcze większym stopniu przypominając dokonania rodzących się wówczas klasyków muzyki fusion zza Atlantyku (vide Weather Report bądź Return to Forever).
Koncert otwierają połączone we freejazzową minisuitę utwory „Out of Rich” (tak właśnie zapisane, zamiast „Out of Each”) oraz „Nuggis”. Oba znalazły się pierwotnie na longplayu nagranym w Japonii. Jako że spośród wszystkich dostępnych rejestracji koncertowych The German All Stars, ta z „Domicile, München, 1971” jest chronologicznie najpóźniejsza, nie należy dziwić się, że orkiestra wypada w niej najpotężniej. W tym momencie muzycy byli już ze sobą perfekcyjnie zgrani, rozumieli się – w dosłownym znaczeniu tego słowa (wszak grali muzykę instrumentalną, na scenie nie zagościł bowiem wokalista Willie Johanns) – bez słów. Choć i tak pierwsze dwie minuty musieli przeznaczyć na „dostrojenie” swoich dęciaków (w tym czasie próbowali się też ze sobą dogadać Wolfgang Dauner i perkusista Ralf Hübner). A później zaczyna się już prawdziwa improwizowana uczta, podczas której – z niewielkimi wyjątkami – głównymi daniami są dęciaki: trąbki, puzony i saksofony, ale również klarnet basowy, na którym gra Michel Pilz.
Pojawiają się w „Out of Rich / Nuggis” zarówno partie solowe instrumentów dętych (saksofonu, puzonu, trąbki), ale nie brakuje też długich fragmentów, w których cała sekcja gra unisono bądź też – dzieląc się na obozy – przekomarza się ze sobą (puzony kontra saksofony). Dauner z kolei po wykorzystaniu w introdukcji fortepianu elektrycznego (można domyślać się, że był to Fender Rhodes), w dalszej części sięga już po instrument akustyczny, który zresztą idealnie dopełnia wyrastające z tradycji lat 60. brzmienie big bandu. Pozostałe trzy kompozycje zawarte na „Domicile, München, 1971” znalazły się z kolei na nagranym 11 lipca 1971 roku krążku „Live at the Domicile”. Dwie z nich – „Gebäude” oraz „Hammerkopp” – zostały tu jednak zdecydowanie rozbudowane (każda o kilka dobrych minut). Ta pierwsza zaczyna się od zadziornego kontrabasu Güntera Lenza, który zaprasza do wspólnego muzykowania sekcje dętą i rytmiczną; dołącza się też jednak Dauner.
I ponownie Wolfgang robi to, zasiadając za klawiaturą piana Fendera, które potrzebne mu jest do wygenerowania nieokrzesanych i zgrzytliwych dźwięków. Co nie stoi jednak na przeszkodzie, by w części środkowej zaproponować słuchaczom dużo łaskawszą dla uszu partię solową zagraną na klasycznym fortepianie, która… po niespełna minucie przechodzi w popis na syntezatorze. Ten ostatni instrument pojawia się jednak tylko okazjonalnie, jakby Dauner dopiero testował jego możliwości i – nade wszystko – przydatność w jazzie. „Hammerkopp” – dla odmiany – zaskakuje nastrojowym wprowadzeniem. Bardzo szybko jednak orkiestra wskakuje na pełne obroty, a rozpędzone kontrabas (na dodatek sprzężony) i perkusja przydają całości dynamiki. Na tym tle wspaniale wypadają kolejne solówki – głównie na saksofonie i trąbce (z Fenderem na drugim planie). Ale po drodze trafiają się także popisy perkusisty i fragmenty zahaczające o awangardę z tak zwanego „trzeciego nurtu”.
Jak więc widać, panowie z The German All Stars nie stronili od przeróżnych inspiracji, ale jest to całkiem zrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę, kto tworzył – w kontekście: jak znakomici i z jakich wywodzący się światów artystycznych muzycy – ten niezwykły big band. Zamykający bootleg „Hornsalut” jest najbliższy tego, co trafiło również na „Live at the Domicile”. Począwszy od klimatycznego otwarcia (znów rozbrzmiewa fortepian elektryczny), poprzez rozbudowaną solówkę saksofonu, aż po hardbopowe zwieńczenie oparte najpierw na partii puzonu, a następnie całej sekcji dętej (wspomaganej przez Daunera na akustycznym pianie). Pojawiająca się na finał króciutka wypowiedź spikera radiowego co nieco wyjaśnia: na jej podstawie można bowiem wysnuć wniosek, że wrześniowy koncert big bandu został zarejestrowany na potrzeby emisji radiowej, co jednocześnie tłumaczyłoby świetną jakość techniczną nagrań. Jakby na to nie patrzeć – wszak są tacy kolekcjonerzy, którzy bootlegów nie uznają – „Domicile, München, 1971”, to znakomite dopełnienie oficjalnej dyskografii formacji.
koniec
20 listopada 2021
Skład:
Rudi Füsers – puzon
Albert Mangelsdorff – puzon
Emil Mangelsdorff – saksofon altowy
Gerd Dudek – saksofon tenorowy
Heinz Sauer – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy
Manfred Schoof – trąbka
Ack van Rooyen – trąbka
Michel Pilz – klarnet basowy, saksofon sopranowy
Wolfgang Dauner – fortepian, fortepian elektryczny, syntezator
Günter Lenz – kontrabas
Ralf Hübner – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Pink Floyd w XXI wieku: Wczesne późne lata
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

29 III 2023

W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład składanką nagrań ze schyłkowego okresu działalności grupy „The Later Years: 1987–2019” z 2019 roku.

więcej »

Non omnis moriar: Co by stało się, gdyby…
Sebastian Chosiński

25 III 2023

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj zawierający nagrania z listopada 1978 roku koncertowy album formacji Hawklords.

więcej »

Non omnis moriar: Lata mijają, świat się zmienia
Sebastian Chosiński

18 III 2023

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy album formacji Hawklords, która przyjęła tę nazwę, ponieważ Dave Brock nie był pewien, czy może zgodnie z prawem używać szyldu Hawkwind.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Nie przegap: Listopad 2021
— Esensja

Z tego cyklu

Co by stało się, gdyby…
— Sebastian Chosiński

Lata mijają, świat się zmienia
— Sebastian Chosiński

Przepłynąć Arką z jednego do drugiego brzegu
— Sebastian Chosiński

Hawkwind na fali… „nowej fali”
— Sebastian Chosiński

Kwarki i inne dziwactwa
— Sebastian Chosiński

W nie swoich butach
— Sebastian Chosiński

Wojna światów w Pradze czeskiej
— Sebastian Chosiński

Skrzek vs. Szulkin vs. Wells
— Sebastian Chosiński

Nie tylko „kupa gówna”
— Sebastian Chosiński

Hawkwind – wersja amerykańska
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.