Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Florence And The Machine
‹MTV Unplugged (Florence And The Machine)›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMTV Unplugged (Florence And The Machine)
Wykonawca / KompozytorFlorence And The Machine
Data wydania17 kwietnia 2012
Wydawca Universal
NośnikCD+DVD
Gatunekelektronika, koncert, pop, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Only If For A Night
2) Drumming Song
3) Cosmic Love
4) Breaking Down
5) Never Let Me Go
6) Try A Little Tenderness
7) No Light No Light
8) Jackson
9) What The Water Gave Me
10) Dog Days Are Over
11) Shake It Out
DVD1
1) Only If For A Night
2) Drumming Song
3) Breaking Down
4) Never Let Me Go
5) Try A Little Tenderness
6) No Light No Light
7) Jackson
8) What The Water Gave Me
9) Shake It Out
10) Dog Days Are Over
Wyszukaj / Kup

Pot i Kreff: Florence + nie do końca sprawna machina
[Florence And The Machine „MTV Unplugged (Florence And The Machine)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Są tacy wykonawcy, którym granie akustyczne po prostu nie leży. W słynnym programie MTV Unplugged nieraz mieliśmy tego przykład. Niestety, do tego grona ostatnio dołączyła formacja Florence + The Machine.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Florence + nie do końca sprawna machina
[Florence And The Machine „MTV Unplugged (Florence And The Machine)” - recenzja]

Są tacy wykonawcy, którym granie akustyczne po prostu nie leży. W słynnym programie MTV Unplugged nieraz mieliśmy tego przykład. Niestety, do tego grona ostatnio dołączyła formacja Florence + The Machine.

Florence And The Machine
‹MTV Unplugged (Florence And The Machine)›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMTV Unplugged (Florence And The Machine)
Wykonawca / KompozytorFlorence And The Machine
Data wydania17 kwietnia 2012
Wydawca Universal
NośnikCD+DVD
Gatunekelektronika, koncert, pop, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Only If For A Night
2) Drumming Song
3) Cosmic Love
4) Breaking Down
5) Never Let Me Go
6) Try A Little Tenderness
7) No Light No Light
8) Jackson
9) What The Water Gave Me
10) Dog Days Are Over
11) Shake It Out
DVD1
1) Only If For A Night
2) Drumming Song
3) Breaking Down
4) Never Let Me Go
5) Try A Little Tenderness
6) No Light No Light
7) Jackson
8) What The Water Gave Me
9) Shake It Out
10) Dog Days Are Over
Wyszukaj / Kup
Nie można powiedzieć, że ekipa Florence Welch potraktowała zaproszenie do MTV po macoszemu i się nie przyłożyła. Przeczy temu chociażby bogate instrumentarium oraz udział w nagraniu dziesięcioosobowego chóru gospel The Voices Of Rivers. Do tego bardzo interesująco wypada dobór repertuaru: same hity zespołu, a także dwa covery utworów Otisa Reddinga i Johnny’ego Casha. W tym drugim gościnny udział wziął Josh Homme z Queens Of The Stone Age. Powinno zatem być co najmniej dobrze. Czemu więc nie jest?
Siłą muzyki Florence + The Machine w dużym stopniu jest pomysłowość aranżacyjna, jaką osiągają w studiu. Tymczasem, porywając się na występ bez prądu, musieli oczywiście zrezygnować z całej tej barokowej otoczki. To jednak nie przekreślało z miejsca projektu, ponieważ po stronie formacji wciąż pozostawały zabójczo chwytliwe melodie i charyzmatyczna wokalistka. Dlatego też początek płyty jest całkiem udany i daje nadzieję na coś wspaniałego. „Only If for a Night” to przykład, jak można w pomysłowy sposób zastąpić producenckie czary żywymi instrumentami. Smyczki, harfa, chór – wszystko to doskonale się uzupełnia, tworząc chyba najciekawszy moment występu. Potem jest już bowiem gorzej.
Kolejna piosenka – „Drumming Song” – wciąż jeszcze potrafi oczarować słuchacza, zarówno bogactwem aranżacyjnym, jak i energią. Po niej jednak przychodzi jeden z największych przebojów Florence + The Machine, „Cosmic Love”, który jako pierwszy zaczyna zgrzytać. Choć zespół się stara, nie daje rady wykrzesać energii, jaka oryginalnie drzemie w tej kompozycji.
Sytuacja podobnie wygląda z nie mniej przebojowym „Never Let Me Go”, który został tu zamieniony w ckliwą balladę, którą Welch wyśpiewuje z towarzyszeniem fortepianu. Niestety, daleko jej do Tori Amos, która potrafi zaczarować słuchacza nawet przy pomocy tarki do warzyw. Dopiero w chóralnej końcówce do utworu wraca życie. Tyle tylko, że jedynie na chwilę, za moment bowiem otrzymujemy pierwszy cover – „Try a Little Tenderness”, który jest najbardziej męczącym fragmentem całości. Zamiast uroczej ballady otrzymujemy Florence, która przy ascetycznym akompaniamencie drażni ucho forsowaniem gardła i irytującym, wibrującym wokalem.
Złego wrażenia nie naprawia kolejny hit grupy – „No Light, No Light”, który nie ma w sobie nawet cienia nośności znanej z płyty studyjnej. Powiem więcej, panna Welch robi wszystko, by utwór ten bardziej pogrążyć, popisując się i popadając w nieznośną manieryczność.
Przed wyłączeniem odtwarzacza powstrzymuje kolejny cudzy kawałek – „Jackson” Johnny’ego Casha, zaśpiewany w duecie z Joshem Homme’em. Powraca bowiem życie i lekkość, których brak był coraz bardziej odczuwalny. Na szczęście do końca płyty nie jest już tak źle, jak w środkowej części występu. Może dlatego, że zespół nie ingerował aż tak znacząco w strukturę samych kompozycji. „What the Water Gave Me”, „Dog Days Are Over” i kończący całość „Shake it Out” nie urzekają wprawdzie pomysłowością przearanżowania utworów na modłę bez prądu, tak jak „Only If for the Night” i „Drumming Song”, ale przynajmniej zachowują energię studyjnych odpowiedników.
Nie wiem, na ile jest to wynik braku pomysłów, a na ile napiętego grafiku, który nie pozwolił muzykom posiedzieć dłużej nad przygotowaniem kompozycji, ale po świetnym początku otrzymujemy cały zestaw niewykorzystanych szans. Słucha się tego tak, jakby po drugim utworze chór gospel i połowa muzyków poszli na papierosa, zostawiając biedną Florence z pianistą, którzy zaskoczeni zaistniałą sytuacją starali się coś wymyślić na poczekaniu. Szkoda, bo na „MTV Unplugged” jest kilka wyśmienitych momentów, ale zdecydowanie więcej mielizn.
koniec
2 sierpnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Przestrzeń do poszukiwań
Sebastian Chosiński

25 V 2023

Są na polskiej scenie jazzowej zespoły, które objawiają się rzadko, ale kiedy już wydają płyty – trudno przejść obok nich obojętnie. Opublikowany cztery lata po debiucie drugi krążek Petera Sextet, na czele którego stoi pianista Dariusz Petera, łączy w sobie wpływy free jazzu z awangardą i muzyką klasyczną. W tym kontekście jego tytuł – „Władza Algorytmów” – należy potraktować jako artystyczną przekorę.

więcej »

Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
Sebastian Chosiński

23 V 2023

Grający na perkusji lider Michel Meis 4tet pochodzi z Luksemburga, ale jego współpracownicy urodzili się w krajach sąsiednich – Francji i Niemczech. Wspólnie grają od co najmniej pięciu lat i mają już na koncie – włącznie z tą, której premiera ma miejsce dzisiaj – trzy płyty. „Lollipop Moment” intryguje jeszcze o tyle, że nawiązuje do biznesowej teorii kanadyjskiego mówcy Drew Dudleya.

więcej »

Hymn do Kosmosu
Sebastian Chosiński

18 V 2023

Kiedy dorastasz, patrząc na mroczne stoki Wezuwiusza i odpoczywasz nad nie mniej ponurym brzegiem jeziora Averno, trudno stać się artystą przepojonym optymizmem. I chociaż muzycy tworzący trio Kósmos starają się, jak tylko potrafią, wprowadzać do swojej twórczości tony niosące nadzieję, wychodzi im to średnio. I bardzo dobrze! Bo najwspanialsze na płycie „Averno” są właśnie te kompozycje, które mierzą się ze smutkiem.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Puk… puk…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dwadzieścia sześć minut orgazmu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Jak zdobywano dziką miłość
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Strzelając z bombowca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rozmowa dwóch stołków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 minut sacrum
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Debeściaki bestii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Made in Heaven
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 najlepszych płyt koncertowych 2014 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski

10 najlepszych płyt koncertowych 2013 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Najlepszy z tegorocznych zawodów
— Michał Perzyna

Tegoż autora

Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Kwiecień 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maskarada i apokalipsa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pink Floyd w XXI wieku: Klasyka + reszta
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.