Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 10 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

SBB
‹Jerzyk›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJerzyk
Wykonawca / KompozytorSBB
Data wydania26 czerwca 2020
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania79:01
Gatunekfunk, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Apostolis Anthimos, Jerzy Piotrowski
Utwory
CD1
1) Jerzyk03:22
2) Kijek03:32
3) Oddech05:55
4) Taniec Bulibara04:28
5) Garbusek02:39
6) Palamakia06:55
7) Wołanie o podkład04:06
8) Janek03:50
9) Władkowa kołysanka04:58
10) Cierpiarz03:48
11) Debiut Kety04:00
12) 11 traktów04:05
13) Renia03:10
14) Mutraczka [first version]04:54
15) Jak było, tak było, ale było06:30
16) Metaxa05:40
17) Podróż06:39
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Zatańczyć z tobą jeszcze raz, ostatni raz…
[SBB „Jerzyk” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Rok 1977 bezsprzecznie przeszedł do historii SBB jako najbardziej twórczy. W ciągu dwunastu miesięcy śląskie trio zarejestrowało bowiem tyle materiału w różnych studiach – w Polsce, Czechosłowacji i Niemieckiej Republice Demokratycznej – że starczyło na sześć pełnowymiarowych albumów. A wszystko zaczęło się w styczniu od sesji w opolskim radiu, podczas której powstał „Jerzyk”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Zatańczyć z tobą jeszcze raz, ostatni raz…
[SBB „Jerzyk” - recenzja]

Rok 1977 bezsprzecznie przeszedł do historii SBB jako najbardziej twórczy. W ciągu dwunastu miesięcy śląskie trio zarejestrowało bowiem tyle materiału w różnych studiach – w Polsce, Czechosłowacji i Niemieckiej Republice Demokratycznej – że starczyło na sześć pełnowymiarowych albumów. A wszystko zaczęło się w styczniu od sesji w opolskim radiu, podczas której powstał „Jerzyk”.

SBB
‹Jerzyk›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJerzyk
Wykonawca / KompozytorSBB
Data wydania26 czerwca 2020
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania79:01
Gatunekfunk, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Apostolis Anthimos, Jerzy Piotrowski
Utwory
CD1
1) Jerzyk03:22
2) Kijek03:32
3) Oddech05:55
4) Taniec Bulibara04:28
5) Garbusek02:39
6) Palamakia06:55
7) Wołanie o podkład04:06
8) Janek03:50
9) Władkowa kołysanka04:58
10) Cierpiarz03:48
11) Debiut Kety04:00
12) 11 traktów04:05
13) Renia03:10
14) Mutraczka [first version]04:54
15) Jak było, tak było, ale było06:30
16) Metaxa05:40
17) Podróż06:39
Wyszukaj / Kup
Gwoli ścisłości: „Jerzyk” to jedyny materiał z tych zarejestrowanych w 1977 roku, jaki w epoce nie ukazał się na krążku winylowym, lecz kasecie magnetofonowej Wifonu. Pierwsze oficjalne kompaktowe wydanie miało miejsce dopiero w 2004 roku w ramach zbioru „Anthology 1974-2004”; rok później Metal Mind Productions wydał tę płytę osobno. W obu przypadkach podstawowy repertuar albumu został wzbogacony o te same bonusy. Piętnaście lat później po „Jerzyka” ponownie sięgnął GAD Records; z siedemnastu kompozycji obecnych na edycji MMP pozostawił piętnaście – wszystkie nagrane w opolskim studiu Polskiego Radia w styczniu (i być może także w marcu, tego do końca nie jest pewien nawet sam zespół) 1977 roku. Jedynie dwie ostatnie – „Ouzo (1st version) i „Uścisk w dołku” (1st version)” – zostały zastąpione przez „Metaxę” oraz „Podróż”, które powstały w tym samym czasie, choć w innym studiu radiowym (w Katowicach).
W sumie można stwierdzić, że otrzymaliśmy tym sposobem zawartość dwóch pełnowymiarowych krążków winylowych na jednym kompakcie. Podstawowy „Jerzyk” trwa bowiem czterdzieści minut, a wszystkie bonusy, których w sumie jest osiem – tylko minutę krócej. Oczywiście tej „dodatkowej” płyty nie wliczamy do tych sześciu anonsowanych w zajawce artykułu. Tamte to „Geira”, na której trio akompaniowało wokalistce Halinie Frąckowiak (po jej odejściu z ABC), „Ze słowem biegnę do ciebie”, „Wołanie o brzęk szkła” (nagrane w praskim studiu wytwórni Supraphon i pierwotnie wydane jedynie w Czechosłowacji), „Follow My Dream” (przeznaczone na rynek zachodnioeuropejski) oraz „SBB” (którego „odbiorcą” była z kolei wschodnioniemiecka Amiga).
Po latach z wcześniej niepublikowanych nagrań radiowych dokonanych w marcu 1977 roku w Opolu na zlecenie warszawskiej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych (WFDiF) uzbierał się jeszcze – sygnowany przez GAD Records – longplay „Sekunda” (2019). I tak z sześciu materiałów robi nam się co najmniej osiem! Pokażcie inny, równie pracowity zespół! Nie wszystkie wydawnictwa były jednak w tamtym czasie dostępne w Polsce; rodzimi wielbiciele SBB mogli radować się jedynie „Geirą” i „Ze słowem biegnę do ciebie”. I oczywiście „Jerzykiem”, choć w tym ostatnim przypadku jednak pod paroma warunkami: po pierwsze – że udało im się kasetę kupić; po drugie – że było ich na to stać (były one bowiem droższe od winyli); po trzecie – że mieli ją na czym odtworzyć (wszak to nie są jeszcze czasy wszechobecnych w polskich domach Grundigów). W efekcie, chociaż album był dostępny w kraju, to mimo wszystko długo pozostawał mniej znaną pozycją w dyskografii tria.
Był też pierwszym materiałem, jaki prezentował zupełnie odmienne – od dotychczas znanego – oblicze formacji. „Jerzyk” (zatytułowany tak na cześć etatowego kierowcy zespołu w tamtym czasie, Jerzego Jagiełły) zawierał głównie muzykę… funkową. Owszem, podrasowaną elementami rocka, a nawet progresu, dzięki temu brzmiącą bardzo szlachetnie i stylowo, ale jednak przede wszystkim był to funk. Za sprawą wykorzystanych przez Józefa Skrzeka na dużą skalę syntezatorów mógł kojarzyć się nawet z utworami, jakie w drugiej połowie lat 70. XX wieku, pojawiały się na parkietach dyskotekowych. Ci, którzy poznali wówczas „Jerzyka”, mogli być mocno skonsternowani; jak to się bowiem miało do zawartości debiutanckiego „SBB” (1974) czy późniejszych „Nowego horyzontu” (1975) i „Pamięci” (1976)? A jednak od pierwszej do ostatniej sekundy nie sposób pomylić wykonawcy; tak różniące się od wszystkich wcześniejszych kompozycje wciąż zachowywały oryginalny styl grupy.
Po latach Józef Skrzek przekonywał, że te krótkie funkowe numery pozwalały zespołowi na eksperymentowanie i wprowadzanie zupełnie nowych rozwiązań, które następnie były wykorzystywane przez trio w pracy nad progresywnymi suitami. I trudno nie zgodzić się z liderem SBB. Bo nawet jeżeli „Jerzyk” nie dorównuje jakością artystyczną takim produkcjom, jak „Wołanie o brzęk szkła”, „Follow My Dream” czy „Memento z banalnym tryptykiem”, to jednak zawiera doskonałą, nadzwyczaj świeżo brzmiącą nawet ponad czterdzieści lat po powstaniu muzykę. Największa jest w tym oczywiście zasługa Skrzeka. To on bowiem całkowicie zdominował „Jerzyka” za sprawą swoich syntezatorów (chociaż w czasie sesji wykorzystał też fortepian akustyczny oraz elektryczne piano Fendera). W cieniu Józefa istotną rolę odgrywa Jerzy Piotrowski, bez którego wyczucia funkowego rytmu ten materiał nie miałby takiego wewnętrznego ognia.
Niestety, najmniej do powiedzenia ma tym razem Apostolis Anthimos, którego powłóczyste progresywne solówki gitarowe były zazwyczaj ozdobą suit SBB. Tutaj na pierwszych planie pojawia się znacznie rzadziej, ale nie oznacza to, że nie słychać go wcale. Na otwarcie albumu Skrzek wybrał numer tytułowy – i była to decyzja ze wszech miar słuszna. „Jerzyk”, choć krótki (trwa niespełna trzy i pół minuty), skrzy się wieloma barwami, ma szybkie i „zasysające” tempo, a wartością dodaną staje się melodyjna wokaliza lidera. W drugim w kolejności „Kijku” na tle funkowej narracji pojawiają się też wtręty progresywne, jakby Józef chciał zakomunikować swoim fanom: nie macie się czego bać! Z kolei w rozbudowanym – na tle innych – „Oddechu” po raz pierwszy nieco więcej miejsca ma dla siebie „Lakis”, co wykorzystuje z typowym dla siebie talentem. Odetchnąć mogą także, zgodnie z tytułem, słuchacze. Nikt ich tu nie ciągnie na parkiet do tańca. To jest ta chwila, kiedy mogą oprzeć się o ścianę, zetrzeć pot z czoła i wsłuchać się w kojącą melodię.
Warto to zrobić chociażby dlatego, że następny na liście „Taniec Bulibara” nieźle daje w kość. Trudno wysłuchać go, siedząc spokojnie w fotelu. To prawdziwie szalony funk-rock, z zaskakującym, jak na tamte czasy, motywem charakterystycznym dla synth-popu z początku lat 80. W „Garbusku” pojawiają się wreszcie klasyczne wstawki progresywne, a w finale także bluesowe (to oczywiście zasługa Apostolisa), choć przetykane są one tanecznymi syntezatorami. „Palamakia” jest najdłuższym, prawie siedmiominutowym, utworem na płycie. Ten czas jest potrzebny grupie, aby odpowiednio rozwinąć wątek zaczerpnięty z greckiego tańca ludowego, aby owinąć go kolejnymi, nałożonymi na siebie, partiami instrumentalnymi (głównie klawiszy). W „Wołaniu o podkład” SBB ponownie pozwala słuchaczom nieco odetchnąć, by w „Janku” znacząco podkręcić tempo i zaatakować funkowym rytmem. Całość zamyka balladowa „Władkowa kołysanka”, w której lider tria snuje swą opowieść (w formie wokalizy) na tle fortepianu, do którego później dołączają jeszcze syntezatory.
Na tym kończy się właściwa część „Jerzyka”. Ale, jak już wiemy, korzystając z możliwości, zespół zarejestrował więcej utworów. Trafiły one na album GAD Records w formie bonusów. „Cierpiarz” i „Debiut Kety” (tytuł wziął się stąd, że jest to kompozytorski „pierwszy krok” Jerzego Piotrowskiego) brzmią bardziej rockowo niż podstawowy materiał; więcej w nich gitary „Lakisa”, a i syntezatory Skrzeka brzmią energetyczniej. „11 traktów” sprawia wrażenie szkicu, z którego dopiero mogłaby wykluć się pełnoprawna kompozycja; podobnie zresztą „Renia”, którą otwiera perkusyjna solówka „Kety”, do którego dopiero z czasem dołącza Skrzek. W „Mutraczce” natomiast jest mnóstwo stonowanego funkowania, co podkreśla wykorzystany przez Józefa charakterystyczny efekt dźwiękowy Mu-tron. Zaskoczeniem, ale jak najbardziej pozytywnym, jest na pewno utwór „Jak było, tak było, ale było” autorstwa… mistrza jazzowej pianistyki Adama Makowicza. W wykonaniu SBB to nadzwyczaj udane połączenie smooth jazzu z fusion i progresem. Mocne funkowe korzenie ma z kolei „Metaxa”; za to w „Podróży” znacznie więcej jest intensywnie zagranego (zwłaszcza w końcówce) jazz-rocka. Oba utwory wypadają znakomicie i są dodatkowym magnesem przyciągającym do tej edycji „Jerzyka”.
koniec
25 sierpnia 2020
Skład:
Józef Skrzek – śpiew, syntezatory, fortepian elektryczny, fortepian, harmonijka ustna
Apostolis Anthimos – gitara elektryczna, perkusja
Jerzy Piotrowski – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

O zachodzie słońca…
Sebastian Chosiński

8 VI 2023

To, co w polskim jazzie wciąż widuje się rzadko, aczkolwiek i tak nieporównywalnie częściej niż w poprzednich dekadach, w Skandynawii jest już praktycznie normą – mam na myśli zespoły, którym liderują kobiety. Ich ponadprzeciętna wrażliwość nierzadko staje się dodatkowym atutem. Dowodem na to chociażby najnowsze albumy Nany Rashid, Karin Hammar czy omawiany dzisiaj „Beyond” autorstwa duńskiej saksofonistki Cecilie Strange.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Poststrukturalne aforyzmy muzyczne
Sebastian Chosiński

6 VI 2023

Pół roku po nagranej przez Chaos Magick płycie „Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects” (inspirowanej twórczością francuskiego filozofa Gilles’a Deleuze’a) ukazała się część druga tego projektu. Tym razem patronujący mu John Zorn zaprosił do współpracy nowy, powstały pod auspicjami Tzadik Records, zespół – Incerto (z pianistą Brianem Marsellą i gitarzystą Julianem Lage’em w składzie).

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Dotyk fantastycznego piękna
Sebastian Chosiński

1 VI 2023

Powiedzenie o znalezieniu igły w stogu siana odnosi się do zaistnienia rzeczy niemal niemożliwej. A jednak od czasu do czasu one się wydarzają. Dowodem na to artystyczne spotkanie szwedzkiego klawiszowca Alexa Zethsona z greckim gitarzystą Giannisem Arapisem, które zaowocowało już kilkoma świetnymi płytami. Najnowsza to „Malplacé”, którą sygnuje kwintet Organ Donor.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.