To oczywiste, że z racji wieku kolejne płyty Jana Ptaszyna Wróblewskiego ukazują się coraz rzadziej. Ale tym bardziej zasługują na uwagę, kiedy już trafiają na sklepowe półki bądź do serwisów streamingowych. Wszak słuchanie ich to obcowanie z legendą nie tylko polskiego, ale i światowego jazzu. Dlatego nie tylko warto, ale wręcz należy sięgnąć po koncertowy zestaw „On the Road, Vol. 1”, mając jednocześnie nadzieję, że na „Vol. 2” nie trzeba będzie długo czekać.
Maestro na niepogodę
[Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet „On the Road, Vol. 1” - recenzja]
To oczywiste, że z racji wieku kolejne płyty Jana Ptaszyna Wróblewskiego ukazują się coraz rzadziej. Ale tym bardziej zasługują na uwagę, kiedy już trafiają na sklepowe półki bądź do serwisów streamingowych. Wszak słuchanie ich to obcowanie z legendą nie tylko polskiego, ale i światowego jazzu. Dlatego nie tylko warto, ale wręcz należy sięgnąć po koncertowy zestaw „On the Road, Vol. 1”, mając jednocześnie nadzieję, że na „Vol. 2” nie trzeba będzie długo czekać.
Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet
‹On the Road, Vol. 1›
Utwory | |
CD1 | |
1) Altissimonica, Part III [Excerpt] | 15:24 |
2) Seans na niepogodę | 06:50 |
3) Inwersja | 11:05 |
4) Moritat | 13:38 |
5) Po wielkim niżu | 10:15 |
Przyglądając się Janowi Ptaszynowi Wróblewskiemu – legendarnemu saksofoniście i przez lata niestrudzonemu propagatorowi jazzu w swoich audycjach radiowych – można odnieść wrażenie, że zajmowanie się akurat tym gatunkiem muzycznym w wyjątkowy sposób przydaje sił witalnych (szczególnie potrzebnych w walce z podstępną chorobą). Choć muzyk zbliża się do swoich osiemdziesiątych siódmych urodzin, wciąż okazjonalnie pojawia się na koncertach i prezentuje doskonałą formę artystyczną. Czego dowodem wydana przed niespełna dwoma miesiącami przez For Tune płyta „On the Road” – pierwsza z dwóch planowanych. Ptaszyn postanowił przejrzeć zapisy swoich koncertów (zagranych w składzie czteroosobowym) i udostępnić słuchaczom te fragmenty, które uzna za najciekawsze i najwartościowsze. Na pierwszy krążek trafiły zapisy trzech występów: dwa miały miejsce przed niemal dwudziestu, ostatni natomiast – zaledwie dwa lata (i trzy miesiące) temu.
Wróblewski lubi grę w kwartecie, w którym drugim instrumentem solowym jest fortepian. Grał w takim składzie już pod koniec lat 70. ubiegłego wieku (dowodem chociażby znakomity, wydany w kultowej serii „Polish Jazz”, longplay „Flyin’ Lady” z 1978 roku) i wrócił do niego na początku tego stulecia. Wówczas jako współpracowników dobrał sobie pianistę Wojciecha Niedzielę (vide „
Dark Morning), kontrabasistę Jacka Niedzielę (brata-bliźniaka Wojciecha) oraz perkusistę Marcina Jahra („
Katharsis (A Small Victory)”, „
Good Vibes of Milian”). Ci trzej panowie grali zresztą ze sobą już wcześniej, znali się doskonale – Maestro Ptaszyn niczym więc nie ryzykował. W tym zestawieniu personalnym Kwartet zagrał 27 kwietnia 2003 roku w Domu Kultury „Chemik” w Kędzierzynie-Koźlu i dzień później w klubie „Perspektywy” w Ostrowcu Świętokrzyskim. Pamiątką po tych występach są na „On the Road, Vol. 1” trzy utwory: „Altissimonica, Part III (Excerpt)”, „Seans na niepogodę” (wydany dopiero w 2007 roku na płycie „Supercalifragilistic”) oraz „Inwersja” (po raz pierwszy ukazała się na składance „Blues z drobiu” osiemnaście lat temu).
18 października 2020 roku zespół Ptaszyna uświetnił z kolei swoją obecnością zorganizowany w Białej Podlaskiej – Podlasie Jazz Festival. Skład zmienił się nieznacznie: Jacka Niedzielę zastąpił Andrzej Święs (znany między innymi ze współpracy ze Zbigniewem Namysłowskim, Kasią Pietrzko, Maciejem Fortuną i Piotrem Schmidtem). Z tego koncertu pochodzą dwa numery: „Moritat” (będący właściwie wariacją na temat „Pieśni o Mackie Majchrze” Kurta Weilla z „Opery za trzy grosze” autorstwa Bertolda Brechta) oraz „Po wielkim niżu”. Pięć – w czterech przypadkach rozbudowanych – kompozycji złożyło się na prawie godzinny materiał, który powinien przypaść do gustu wszystkim wielbicielom – opartego na improwizacjach (zarówno solowych, jak i zespołowych) – jazzu współczesnego. A jeśli do tego dodamy jeszcze powtarzające się w każdym utworze popisy Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Wojciecha Niedzieli – chyba już nikogo nie trzeba będzie specjalnie zachęcać.
To nie jest przypadek, że album otwierają fragmenty „Altissimonica”, czyli suity, jaką Ptaszyn skomponował dla swojego bliskiego przyjaciela, saksofonisty altowego Henryka Miśkiewicza, i wraz z nim – oraz z towarzyszeniem symfonicznej Orkiestry Polskiego Radia – zarejestrował na płycie w czerwcu 2003 roku. W tym samym czasie Wróblewski skompletował nowy skład Kwartetu; nic więc dziwnego, że do jego repertuaru włączył również urywki swego wielkiego dzieła. „Part III”, po którą sięgnął na płycie zatytułowanej po prostu „Altissimonica” trwa niespełna siedem minut; wersja z Ostrowca Świętokrzyskiego została rozciągnięta do ponad piętnastu. A to i tak, jak zaznaczono, jedynie „fragment”. Pytanie tylko, czy dopisek przy tytule „Excerpt” odnosi się do całości kompozycji, czy jedynie do rozbudowanej improwizacji na temat „części trzeciej”? W każdym razie nawet bez wnikania w szczegóły stwierdzić można jedno: to zdecydowanie najmocniejszy moment na „On the Road, Vol. 1”!
„Altissimonica, Part III (Excerpt)” to prawdziwa petarda, z fenomenalną improwizacją lidera oraz niewiele mu ustępującym popisem pianisty. Ba! w dalszym ciągu swoje „pięć minut” (w rzeczywistości dużo krócej) dostają także kontrabasista i perkusista. Całość zagrana jest, mimo nostalgicznego nastroju, z dużym animuszem i wielką radością wynikającą ze wspólnej bytności na scenie. „Seans na niepogodę” ma z kolei klimat „filmowy”, z miejsca przenoszący słuchaczy w lata 60. XX wieku: leniwie płynące dźwięki saksofonu tenorowego kontrastują z knajpianą tonacją fortepianu, z której z czasem wyrasta zresztą subtelne solo. Wojciech Niedziela płynnie przechodzi przez swing do hardbopowej improwizacji, w finale wchodząc w dyskurs z Wróblewskim. W „Inwersji” po jazzowym wstępie pianista pozwala sobie – dla odmiany – na popis bardzo bliski muzyce klasycznej. Powracający w zakończeniu saksofon podejmuje to wyzwanie i już do ostatnich sekund w zasadzie nie zmienia sposobu narracji. „W zasadzie”, ponieważ w finale pojawia się jednak nieco mocniejszy akcent.
We wspomnianym już wcześniej „Moritat”, choć trwa on prawie czternaście minut, bezpośrednich odwołań do Kurta Weilla nie ma zbyt wiele: rozpoznawalny motyw z „Opery za trzy grosze” pojawia się jako klamra – na początku i końcu utworu; pomiędzy nimi przebija tylko gdzieniegdzie w partii fortepianu. Jak więc widać, Kwartet Wróblewskiego nie trzyma się go niewolniczo, a traktuje jedynie jako punkt wyjścia do improwizacji. Tym razem kontrabasista (teraz już Andrzej Święs) dostaje więcej czasu, by pokazać swoje umiejętności. W zamykającym album „Po wielkim niżu” zespół wraca do korzeni: melodyjny saksofon, wirtuozerski, a miejscami nawet frywolny fortepian, wreszcie potrafiąca „depnąć” sekcja rytmiczna – sprawiają, że napięcie stopniowo rośnie, co znajduje odzwierciedlenie w dynamice utworu. Nie wiem jeszcze wprawdzie, jaka będzie zawartość „On the Road, Vol. 2” (ani kiedy się ukaże), ale już teraz mam ochotę zapytać: dlaczego Maestro Ptaszyn ma zamiar ograniczyć się jedynie do dwóch płyt?

Skład:
Jan Ptaszyn Wróblewski – saksofon tenorowy, muzyka (1-3,5)
Wojciech Niedziela – fortepian
Jacek Niedziela-Meira – kontrabas (1-3)
Andrzej Święs – kontrabas (4,5)
Marcin Jahr – perkusja