Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 kwietnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Paweł Muszyński, Marcin Wroński
‹Wielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorPaweł Muszyński, Marcin Wroński
TytułWielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom
OpisWielki Bestiariusz Praktyczny.
Na podstawie podróży i przygód niezliczonych Chyżopiętka de Bluma, przez tegoż spisany i ilustracjami opatrzony.
Gatunekfantasy, humor / satyra

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom

Widok bitego gnoma bynajmniej nie wzbudził we mnie litości, ale odczułem obowiązek niesienia pomocy stworzeniu w potrzebie. Liczne podróże nauczyły mnie, że należy szanować każdą istotę, choćby nie wiem jak prowokowała swoim wyglądem, by ją kopnąć.

Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom

Widok bitego gnoma bynajmniej nie wzbudził we mnie litości, ale odczułem obowiązek niesienia pomocy stworzeniu w potrzebie. Liczne podróże nauczyły mnie, że należy szanować każdą istotę, choćby nie wiem jak prowokowała swoim wyglądem, by ją kopnąć.

Paweł Muszyński, Marcin Wroński
‹Wielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorPaweł Muszyński, Marcin Wroński
TytułWielki Bestiariusz Praktyczny: Gnom
OpisWielki Bestiariusz Praktyczny.
Na podstawie podróży i przygód niezliczonych Chyżopiętka de Bluma, przez tegoż spisany i ilustracjami opatrzony.
Gatunekfantasy, humor / satyra
Wielokrotnie podczas moich rozlicznych podróży zdarzało mi się przychodzić z pomocą przygodnie napotkanym osobom. Część z nich obdarza mnie za to wielką wdzięcznością. Ale na świecie nie brak też takich, którzy nie zauważyliby szlachetnego uczynku, nawet gdyby był wielki jak krowa i donośnie ryczał. Jednego takiego niewdzięcznika spotkałem wędrując przez żyzne i bogate okolice Niziny Azjańskiej. W małym lasku, na gościńcu prowadzącym do niedalekiej wioski napotkałem osobliwą scenę — ujrzałem grupkę wyrostków okładającą gnoma. Banda młodzieńców nałożyła mu na głowę wiadro — prawdopodobnie ukradzione z jakiejś pobliskiej studni — popychała go, kopała i tłukła, czym popadnie.
Gnomy to niziutkie, odpychające stworzenia w czapeczkach i z fajeczkami w ustach. Jako istoty bardzo słabe, nierzadko stają się ofiarami agresji ponad dwukrotnie od nich większych ludzi. Aby ją usprawiedliwić, mówi się, że to złośliwe pokurcze, które plują do studni, paskudzą do kaszy, zaplatają koniom grzywy albo porywają dzieci. Jednak jedynym prawdziwym powodem jest sam ich widok, który u każdego człowieka boleśnie rani przyrodzone poczucie piękna. Dlatego także we mnie widok bitego gnoma nie wzbudził bynajmniej litości, ale odczułem obowiązek niesienia pomocy stworzeniu w potrzebie. Liczne podróże nauczyły mnie, że należy szanować każdą istotę, choćby nie wiem jak prowokowała swoim wyglądem, by ją kopnąć. Ruszyłem więc dziarsko w stronę grupy nastolatków i zawołałem gromkim głosem:
— Hej, zostawcie tego biedaka w spokoju!
Gdy jednak zbliżyłem się już do tej bandy, spostrzegłem, że choć nie zaliczam się do gnomów, i tak jestem co najmniej o głowę niższy od każdego z chłopców. Nie zraziłem się jednak. Podczas pobytu na Dalekim Wschodzie, w krainie Pao poznałem arkana Tajemnej Sztuki Walki Taikundo. Tak naprawdę nie była ona wcale taka tajemna, zważywszy, że jej szkoły mieściły się w co drugiej suterenie Wielkiego Miasta Li. Ba, w Pao tę sztukę walki zna niemal każdy, kto nauczył się chodzić. Szczęśliwie na Nizinę Azjańską Taikundo nie dotarło i nie musiałem obawiać się nawet dwukrotnie ode mnie większych przeciwników.
Ilustracja: Krzysztoff Kain May
Ilustracja: Krzysztoff Kain May
Chłopcy dali spokój gnomowi, by okrążyć z kolei mnie.
— Uciekaj stąd, dziadku! — zawołał jeden i splunął mi pod nogi.
— Zbliż się tylko, a pożałujesz — rzekłem butnie.
Wyrostek zamachnął się na mnie pałką, ale od razu odbiłem jego uderzenie i nadepnąłem mu na stopę. Rzucił się na mnie następny. Wtedy zrobiłem szybki unik i wbiłem mu dwa palce w oczy. Trzeci zaatakował mnie kijem, a ja znów się uchyliłem i kij uderzył w brzuch pierwszego chłystka. Gdy ten skulił się w bólu, pociągnąłem go za włosy i wykręciłem ucho. Przez kilka minut kotłowałem się w walce z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Drapałem, kopałem, ciągnąłem i waliłem pięścią dokładnie tak, jak uczyli mnie mistrzowie z Pao. W końcu chłopcy dali spokój i mocno poturbowani uciekli w stronę wsi.
Wtedy podszedłem do gnoma i zdjąłem z niego wiadro. Spodziewałem się, że obsypie mnie podziękowaniami, ale on zamiast tego zaczął szlochać:
— Och, cóż pan najlepszego zrobił!
— Uratowałem ci życie, niewdzięczna kreaturo — odparłem.
— Nic pan nie rozumie! Jestem nauczycielem w pobliskiej szkole, a to byli moi uczniowie, których zabrałem na poglądową lekcję przyrody. Kiedy dyrektor dowie się, co spotkało moich podopiecznych na lekcji, na pewno stracę pracę!
— Skoro to byli twoi uczniowie, to czym ich tak rozsierdziłeś, że cię napadli? — spytałem.
— Rozsierdziłem? — zdziwił się gnom. — Byli mi wdzięczni, że wyprowadziłem ich ze szkoły. Nie widział pan, jak delikatnie mnie dziś bili?
Nastała krępująca cisza. Nie bardzo wiedziałem, co powinienem uczynić. Gniewać się za brak należnej mi wdzięczności? Czy może przepraszać, że napytałem gnomowi biedy? Wreszcie uczyniłem jedyną rzecz, której gnomy naprawdę oczekują od ludzi. Z całej siły kopnąłem go kolanem w nos, aż przewrócił się i zalał juchą.
koniec
30 listopada 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: <a href='mailto:mcybowski@gmail.com'>Miłosz Cybowski</a>, Wygenerowane przy pomocy Midjourney

Lethargica XXI, albo kronika obserwabli mesjanistycznych
Piotr Jedliński

25 III 2023

Kiedy nie śpimy, jest niemalże takimi, jakimi byliśmy dawniej. Ale nie znasz dnia ani godziny – znieruchomiejesz sięgając po owoc albo zesztywniejesz w pół kroku – i Świadomość.exe znienacka przestaje działać. Wirus śpiączki dba, żebyśmy nie zaznali ciągłości egzystencji.

więcej »
Kolaż: <a href='mailto:voqo@redakcja.esensja.pl'>Wojciech Gołąbowski</a>

Bezsilność olbrzyma
Adrianna Filimonowicz

25 II 2023

Chmury przycichły, ale co i raz rozjarzały się blaskiem. Wyglądało to, jakby duchy przemykały wśród nich, ciągnąc za sobą wstęgi ognia. Szaleńcza determinacja kobiety natchnęła intruzów do walki. I choć jej wynik mógł być tylko jeden, czułem, że moi pobratymcy potrzebują Olbrzyma z Sahanu.

więcej »
Kolaż: <a href='mailto:voqo@redakcja.esensja.pl'>Wojciech Gołąbowski</a>

Ono ci wszystko wybaczy
Paweł Wącławski

29 I 2023

Jeżdżę wzdłuż miejsca, gdzie Justyna rzekomo kogoś potrąciła. Szukam śladów i dowodów, dzięki którym będę mógł przekonać ją, że nic takiego nie zaszło. Ale robię to bez wielkiego zaangażowania, bo sam mam mocne przekonanie o tym, że to się jednak stało.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż twórcy

Listopad dla Polaków niebezpieczna pora
— Agnieszka Szady

Sss!
— Wojciech Gołąbowski

Z dziejów piątego żywiołu
— Wojciech Gołąbowski

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Sfinks
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Satyr
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Wilkołak
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Podwójniak
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Gobliny
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Golem
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Wielki Bestiariusz Praktyczny: Krasnoludy
— Marcin Wroński, Paweł Muszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.