Miejsca, które warto odwiedzić: Tajemnice wschodniej strony WisłyDla większości ludzi spoza Warszawy Praga to Targowa, Bazar Różyckiego i opowiadanka Wiecha. Może jeszcze Stadion X-lecia, choć poza Warszawą on niekoniecznie bywa kojarzony z Pragą. Czy można zrobić interesujące muzeum o dzielnicy, w której nie ma żadnych imponujących zabytków, a w dodatku uchodzi za… no, nieciekawą w tym drugim znaczeniu?
Agnieszka ‘Achika’ SzadyMiejsca, które warto odwiedzić: Tajemnice wschodniej strony WisłyDla większości ludzi spoza Warszawy Praga to Targowa, Bazar Różyckiego i opowiadanka Wiecha. Może jeszcze Stadion X-lecia, choć poza Warszawą on niekoniecznie bywa kojarzony z Pragą. Czy można zrobić interesujące muzeum o dzielnicy, w której nie ma żadnych imponujących zabytków, a w dodatku uchodzi za… no, nieciekawą w tym drugim znaczeniu? Muzeum Pragi mieści się w kompleksie trzech kamienic przy ulicy Targowej; najstarsza pochodzi z XVIII wieku. Na planie wręczanym wraz ze słuchawkami i biletem całość zdaje się tworzyć mały labirynt, na szczęście w rzeczywistości wygląda to dużo prościej. Ostrzegam tylko przed ryzykiem przegapienia sali z makietą, znajdującej się na prawo od głównego wyjścia. Szatnia mieści się w wyłożonych cegłą piwnicach, a zaraz obok niej trafiamy na pierwszą ekspozycję. Jest to instalacja obrazująca historię Stadionu Dziesięciolecia. Na wysokości wzroku wisi rządek fotografii z najważniejszych wydarzeń, które miały miejsce na stadionie: finał Wyścigu Pokoju (trasa wyznaczana belkami słomy budzi skojarzenia nieco barejowskie), wizyta Jana Pawła II, Jarmark Europa – i wiele innych, aż do rozpoczęcia przebudowy obiektu. Pośrodku pomieszczenia artystka ustawiła niskie pudło, kryte dwuspadowym dachem z kolażu powiększonych zdjęć prawdziwych zadaszeń straganów z bazaru. Dodatkowo na niewielkim monitorze wyświetlany jest film z happeningu, który tam urządziła, „sprzedając” z wózka eliksiry mające leczyć samotność, tęsknotę za domem i inne problemy handlujących na stadionie cudzoziemców. W zakątku nie będącym właściwie ani salą, ani korytarzem wiszą ekrany z teledyskami do piosenek związanych z Pragą: od przedwojennych do najnowszych. Wysłuchać ich można po skierowaniu pilota słuchawek na odpowiedni symbol. Kolejna ekspozycja jest jeszcze bardziej interesująca: wchodzimy do salonu (czy raczej „dużego pokoju”) typowego praskiego mieszkania z lat 70-80, z obfitymi fotelami, starym telewizorem na stoliku, lampą, wazonem i tak dalej. Ściany obwieszono zdjęciami, tym razem zupełnie współczesnymi. Przedstawiają wnętrza różnych mieszkań i widoki z ich okien. Obejrzałam je z fascynacją i nie wiem, co było dla mnie bardziej egzotyczne: modny loft w stylu minimalistycznym, czy nora z zardzewiałym zlewem, służącym również jako umywalka, sądząc po zmętniałym lustrze, krzywo wetkniętym za rurę doprowadzającą wodę. Po drodze do sali historii mówionych można wejść do kolistej instalacji, znajdującej się mniej więcej na wysokości oczu dorosłego człowieka, i przyjrzeć się kolażowi rycin i zdjęć pokazujących kilkaset lat historii Pragi, od XVII wieku, poprzez (nie)sławną rzeź mieszkańców w czasie insurekcji kościuszkowskiej, aż do powojennej odbudowy. Pomieszczenie, gdzie słucha się historii, jest białe i sterylne, z zieloną wykładziną i miejscami do siedzenia, które wyglądają jak wielkie, szare otoczaki. Poszczególne nagrania są krótko opisane, na przykład „Obóz cygański pod Cerkwią”, plus wiek i nazwisko osoby, przez którą zostały opowiedziane. Po skierowaniu pilota na odpowiedni symbol, w słuchawkach odzywają się głosy starców i staruszek, zatopione w czasie niby owady w bursztynie. Sporo czasu można spędzić przy kolejnych historiach, tym razem związanych bezpośrednio z kamienicami, gdzie mieści się muzeum. Opowieści dawnych lokatorów przedstawiono w formie pisemnej, z animowanymi ilustracjami. Całość wyświetla się na poziomo umieszczonym ekranie, po dotknięciu kolejnych prostokątów na lotniczym zdjęciu tego kwartału dzielnicy. Dalsze ekspozycje to kolejny panoramiczny kolaż (ale już na ścianie), sala z drzewami genealogicznymi kilku praskich rodzin (ze zdjęciami oraz nielicznymi przedmiotami w rodzaju rondla, który córka otrzymała w ramach wyprawy ślubnej) oraz żydowski pokój modlitw, z nieźle zachowanymi freskami. Ku mojemu zdziwieniu, większość z nich przedstawiała znaki zodiaku. Dowiedziałam się tego z informacji wyświetlanych na kolejnym ekranie dotykowym, ponieważ po samych obrazkach trochę trudno to było poznać – na przykład skorpion wyglądał raczej jak karaluch. Za to bardzo pięknie zachowane i wyeksponowane są przedmioty służące modlitwie: jad (ozdobna wskazówka pomagająca w czytaniu wersetów), srebrne korony do ozdabiania zwojów Tory, sama Tora i rozmaite drobiazgi. W bardzo dużej sali o czarnych ścianach znajdują się zabytkowe przedmioty związane z historią praskiego przemysłu: maszyna do szycia, przedpotopowa kasa sklepowa, mały magiel ręczny oraz narzędzia rozmaitych rzemieślników. Na ścianach wiszą stare zdjęcia i ryciny, a wszystkie eksponaty mają numerki, aby zwiedzający mogli w specjalnej książeczce sprawdzać, co to jest lub co przedstawia. Niestety, wygląda na to, że twórcy muzeum najpierw wydrukowali opis, a potem rozplanowali ekspozycję, co poskutkowało kompletnym misz-maszem w rozmieszczeniu numerków. Pośrodku sali na bardzo długim i niskim postumencie artysta umieścił instalację składającą się z mnóstwa drobiazgów codziennego użytku, pochodzących z ostatnich kilkudziesięciu lat. Szaroniebieski zeszyt z lat 80. sąsiaduje z długopisem z lat 90. oraz z kolorowymi, samoprzylepnymi karteczkami, kupionymi w którymś z praskich sklepów. Stare książki dla młodzieży mieszają się z plastikową biżuterią i resorakami1). Zwiedzający w wieku 30+ z pewnością znajdą tam wiele wspomnień. Trzy utrzymane w podobnym stylu ekspozycje multimedialne dotyczą praskiego społeczeństwa obywatelskiego (duże zdjęcie kamienicy z malutkimi ekranami w miejscu okien), rozwoju praskiej infrastruktury oraz dawnych miejsc niedzielnego wypoczynku; na dokładne zapoznanie się z nimi trzeba by poświęcić pewnie ze trzy kwadranse. Najbardziej zainteresowała mnie ta ostatnia zawierająca stojak z dawnymi zdjęciami przedstawiającymi zoo, nadwiślańskie plaże czy pikniki w parku. Nawiązaniem do ogrodu zoologicznego jest też umieszczona w podwórzu niebieska, nieco kubistyczna rzeźba niedźwiedzia, upamiętniająca fakt, że przed wojną w pobliżu kamienicy znajdował się wybieg tych zwierząt, niejako w ramach reklamy właściwego zoo. Kolejna sala jest dla odmiany jasno oświetlona, podzielona półściankami tworzącymi niewielkie zakątki – każdy poświęcony jest jakiejś ważnej dla rozwoju Pragi osobie lub rodzinie. Oprócz zdjęć i życiorysów można tam zobaczyć przedmioty związane z ich działalnością: czy będą to pieczęcie, akordeon czy broszury z wierszami. Sala przy wyjściu, którą łatwo przegapić, zawiera ogromne ilości reprodukcji i zdjęć, jednak najbardziej fascynującym obiektem jest wielka makieta Pragi z XVII wieku: brzeg Wisły z przystaniami, dwory, folwarki, zanurzone w zieleni klasztory i pałace. Budowle i ulice (właściwie raczej drogi) są kolejno oświetlane punktowym reflektorem, a po włożeniu słuchawek można usłyszeć dotyczące ich objaśnienia. Zaś na koniec zwiedzania – o ile robi się to zgodnie z właściwym kierunkiem – na gości czeka pomysłowa i zabawna niespodzianka. ![]() 18 lipca 2016 1) Miniaturowe modele samochodzików. |
…czyli kolejna szalona lubelska Noc Kultury. Zapraszamy do przeczytania relacji ilustrowanej zdjęciami.
więcej »Na wystawie „Tamara Łempicka – kobieta w podróży” można zobaczyć między innymi serwis śniadaniowy i menu ze statku „Batory”. Dlaczego?
więcej »Nadszedł czas na podsumowanie strat szeroko pojętej popkultury w 2021 roku. Dziś miesiące październik-grudzień.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Budować 33 lata i… wyjechać
— Wojciech Gołąbowski
Sentymenty, zadziwienie, oszołomienie
— Wojciech Gołąbowski
Szopka inna niż zwykle
— Wojciech Gołąbowski
Domek mały, Górki Wielke, serce ogromne
— Wojciech Gołąbowski
Roosevelt jest królem, a czołg skoczkiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jaka jest różnica między dzwonem a fajką?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wieś, która odpływa w przeszłość
— Beatrycze Nowicka
Bliskie spotkania krowiego stopnia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
A z jakiego to filmu?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zamek, choć nie zamek
— Wojciech Gołąbowski
Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dżungla w browarze i burza w bramie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Malarka na walizkach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
10 naj… : 10 roztańczonych kadrów
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Kieślowszczyzna w pelerynce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Stawka większa niż qilin
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
„Patrzcie! On ma głowę pana Mifune!”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Piękna-chan i Bestia-kun
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o komiksach: Raz na koniu, raz pod koniem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Hej ho, przez dżunglę by się szło
— Agnieszka ‘Achika’ Szady