Miejsca, które warto odwiedzić: Jurajskie BetlejemowoOlsztyn (ten położony na Jurze, blisko Częstochowy), szczyci się nie tylko pięknymi, malowniczymi ruinami zamku. W centrum tego niegdysiejszego miasta przez cały rok można podziwiać ludową, ruchomą szopkę.
Wojciech GołąbowskiMiejsca, które warto odwiedzić: Jurajskie BetlejemowoOlsztyn (ten położony na Jurze, blisko Częstochowy), szczyci się nie tylko pięknymi, malowniczymi ruinami zamku. W centrum tego niegdysiejszego miasta przez cały rok można podziwiać ludową, ruchomą szopkę. O stareńkiej, pochodzącej z końca XIX wieku chałupie nie można powiedzieć, że jest niepozorna. Barwnie pomalowana, przyciąga wzrok z daleka – przynajmniej na tyle, na ile pozwala pobliska zabudowa. Wielki napis nie pozostawia wątpliwości – tu mieści się Ruchoma Szopka Olsztyńska1). Jej twórcą jest Jan Wewiór, artysta ludowy, a przy tym wprawny gawędziarz (Mistrz Mowy Polskiej za rok 2007). Budowana od kilkunastu lat szopka, zawierająca ponad 350 figur ruchomych (i o wiele więcej nieruchomych), zajmuje większość większej izby drewniano-podmurowanego domu. Szopka przedstawia sceny biblijne z życia Najświętszej Marii Panny, ale również codzienne życie mieszkańców regionu i fragmenty historii Polski. Są tu między innymi chłopi uprawiający ziemię czy pasący bydło, rzemieślnicy, tańcząca młoda para, paulini przy klasztornej furcie, Jan Paweł II… A niemal wszystkim towarzyszą anioły. Obfituje w nie także przedsionek domu (dawna kuchnia). Projektant i wykonawca oficjalnego Anioła Olsztyńskiego wita wszystkich gości przy furtce i zaprasza wpierw do środka, a następnie… do lochu. Loch mieści się w piwniczce (charakterystycznej dla Jury, częściowo naziemnej, częściowo podziemnej), do której wejście znajduje się kilkanaście kroków obok chałupy. Końcową ścianę piwniczki zamieniono na arenę wydarzeń, o których pan Jan barwnie opowiada. Górną połowę stanowi makieta zamku, obleganego przez księcia Maksymiliana Habsburga w 1587 roku2). Widać dramat starosty olsztyńskiego Kaspra Karlińskiego, któremu książę porwał syna, by przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Jak słyszymy z odtworzonego krótkiego słuchowiska (nagranego przez aktorów z Częstochowy) – nieskutecznie. Dolne „pięterko” to właściwy loch. O ile na makiecie figury ludzkie mają po kilka centrymetrów wysokości, o tyle tu postać skazanego na śmierć głodową Maćka Borkowica3) jest naturalnej wielkości. I co tu dużo kryć, dość sugestywnie oddana. Obok przykutego do ściany niemalże-trupa stoi diabeł, świecąc w ciemnościach czerwonymi oczyma. I jest tam jeszcze jedna niespodzianka, przy której dzieci tulą się do starszych (lub zaczynają płakać), a z uwagi na którą seans jest niewskazany dla osób o słabszych nerwach… Na podwórku, między chałupą a lochem, podziwiać można większe dzieła rzeźbiarza. W pustym pniu (będącym kiedyś podstawą pewnego pomnika przyrody, ściętego w niejasnych okolicznościach, którego pień udało się uratować) artysta umieścił sylwetkę popularnego w tych rejonach pustelnika, świętego Idziego4). Obok – kapliczka ze sceną Zwiastowania. Nieco dalej – wiedźma grająca na gitarze z patelni. I jeszcze – kolejny anioł, jak inne olsztyńskie, trzymający w rękach instrument muzyczny. Opłata za zwiedzanie jest symboliczna, toteż warto na koniec sięgnąć do portfela i wydać niewiele więcej na zakup przynajmniej jednego drewnianego, kolorowego anioła. ![]() 28 lipca 2018 |
Jadąc na południe popularną „zakopianką” (ale można też wybrać inną, bardziej malowniczą i mniej zakorkowaną trasę) za tunelem w pobliżu Skomielnej Białej oraz za węzłem obok Rabki Zdroju przejeżdżamy wiaduktem nad Skansenem Taboru Kolejowego w Chabówce. A może zwolnić, zjechać z drogi szybkiego ruchu i spojrzeć na to miejsce z bliska?
więcej »Nie jestem tylko pewien, czy to braciszek – bo muzeum, czy siostrzyczka – bo ulica Przykopa 25. Pewne jest natomiast, że mieści się w Cieszynie i jest – jeśli nie najmłodszym – to jednym z najmłodszych miejsc, które zdecydowanie warto odwiedzić podczas wakacyjnych wędrówek: otwarte zostało drugiego lipca 2023 roku.
więcej »Prezentujemy fotografie z wystawy „Tadeusz Baranowski. Malarstwo” w warszawskiej Galerii DAP.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Budować 33 lata i… wyjechać
— Wojciech Gołąbowski
Sentymenty, zadziwienie, oszołomienie
— Wojciech Gołąbowski
Szopka inna niż zwykle
— Wojciech Gołąbowski
Domek mały, Górki Wielke, serce ogromne
— Wojciech Gołąbowski
Roosevelt jest królem, a czołg skoczkiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jaka jest różnica między dzwonem a fajką?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wieś, która odpływa w przeszłość
— Beatrycze Nowicka
Bliskie spotkania krowiego stopnia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski
Przeczytaj to jeszcze raz: Pozornie bez związku, niemal bez trupa
— Wojciech Gołąbowski
Przeczytaj to jeszcze raz: Ohydne anonimy na spokojnej angielskiej wsi
— Wojciech Gołąbowski
Przeczytaj to jeszcze raz: Odliczanie do zera
— Wojciech Gołąbowski
Przeczytaj to jeszcze raz: Samotny zabójca wampirów
— Wojciech Gołąbowski