Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

‹Strojne w biel, czyli Zima z Bazuną›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklLubelski Przegląd Poetycki
MiejsceLublin
Od4 grudnia 2021
Do4 grudnia 2021

Irlandzki taneczny blues i kapelusze

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedy Kochankowie Peggy Brown schodzili ze sceny, Maria Targowska zwana Boską Maryś (konferansjerka) poprosiła wokalistę, żeby jeszcze przez chwilę został, bo „tu jest chyba taka zasada, że na scenie cały czas musi być osoba w kapeluszu”. W związku z czym do kolejnej zapowiedzi ktoś pożyczył jej kapelusz.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Irlandzki taneczny blues i kapelusze

Kiedy Kochankowie Peggy Brown schodzili ze sceny, Maria Targowska zwana Boską Maryś (konferansjerka) poprosiła wokalistę, żeby jeszcze przez chwilę został, bo „tu jest chyba taka zasada, że na scenie cały czas musi być osoba w kapeluszu”. W związku z czym do kolejnej zapowiedzi ktoś pożyczył jej kapelusz.

‹Strojne w biel, czyli Zima z Bazuną›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklLubelski Przegląd Poetycki
MiejsceLublin
Od4 grudnia 2021
Do4 grudnia 2021
Dodatkowa, grudniowa (oprócz tradycyjnej lutowej) edycja festiwalu Strojne w Biel trwała wprawdzie tylko jeden wieczór, ale obfitowała w występy i inne przeżycia artystyczne. Zaczęło się moim wernisażem wystawy „Świątynie wschodu”, na który zjawiła się jedna osoba, plus konferansjerka Marysia, która miała mnie zapowiadać, więc wyszło nad wyraz kameralnie. Tym niemniej opowiedziałam im o tym, czemu do namalowania wybrałam te konkretne cerkwie (chodziło o różnice w architekturze, bardzo wyraziste pomiędzy – na przykład – Podkarpaciem i Podlasiem) i jak starałam się różnicować styl. Dzięki reklamom Marysi, w przerwach zjawiało się nieco więcej osób.
Otwarcie festiwalu było zwięzłe, ponieważ miłośnicy turystyki bieszczadzkiej i piosenki poetyckiej to nie jest towarzystwo lubujące się w ceremoniach. Jako pierwszy wystąpił Maciej Jóźwik z gitarą.
Marek Jóźwik i konferansjerka Marysia<br/>fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Marek Jóźwik i konferansjerka Marysia
fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
„A Bieszczady śpiewają szczytami,
A Caryńska cycami się pnie.
Złapię orła za skrzydła
Między inne straszydła
Wejdę w słońce i tak będę trwać.”
(Ryszard Szociński)
„Ja rzekłem, że szukam drogi,
Zwyczajnie znów zabłądziłem.
Starałem się sens w życiu znaleźć,
A chyba go właśnie zgubiłem.”
(Justyna Sieradzka „Bieszczadzki anioł”)
„Pójdziemy przed siebie
Ścieżką pośród lasu
Nie licząc na nikogo
I nie licząc czasu.
Ref: Porwij mnie na spacer
Niech sam las zazdrości
Zgubionej na ścieżce
Niełatwej miłości.
(Justyna Sieradzka)
Eksplozja fot. Achika - drugie miejsce ex aequo w konkursie fotograficznym
Eksplozja fot. Achika - drugie miejsce ex aequo w konkursie fotograficznym
„Być tu raz jeszcze
Poczuć ten klimat
Bieszczadu oddech na sobie.
Być jak najdłużej
Czasu nie liczyć
Minuty podkradać dobie.”
(Justyna Sieradzka)
„Poeci nad Silnicą
Wierszami się sycą
Za pazuchą słowa
Fortepian przemycą.”
(Agnieszka Czarnecka)
„List ten piszę tu w baraku
W gumofilcach i waciaku
Głodno, chłodno, zimno, deszcz,
Więc mi w sądzie już nie wrzeszcz.”
(Ryszard Szociński „List do żony”)
Po rozdaniu nagród za Turniej Jednego Wiersza oraz Turniej Jednej Fotografii „Strojne w biel” (kreatywne spojrzenie na biały kolor) zagrał zespół „Kochankowie Peggy Brown”, inspirujący się w dużej mierze muzyką irlandzką. Trzeba powiedzieć, że dali czadu, grali z iskrą, z życiem, zachęcając publiczność do klaskania w rytm. Pierwszy utwór był instrumentalny i tak energiczny, że aż chciało się podrygiwać. Drugi, „Taniec w deszczu” – folkowo-bluesowy, ale o ile blues w ogóle może być taneczny, to ten właśnie był.
Kochankowie Peggy Brown<br/>fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kochankowie Peggy Brown
fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
„Pada deszcz, a ja stoję w deszczu sam,
Szukam ciebie i nadzieję ciągle mam.
I tylko taniec w deszczu,
A ja stoję tutaj sam.”
„Jestem aniołem” miało ostrzejszy beat, słowa też dość ostre, bo o przestępcy. „Anielski” był jedynie refren:
„Jestem aniołem, aniołem,
Sam nie wiem, skąd wziąłem się tu.
Jestem aniołem, aniołem,
Dla ciebie biegnę bez tchu.”
Trzy ostatnie utwory były tłumaczeniami: irlandzka piosenka „Dziewczyna z Galway”, Johnny Cash „Folsom Prison Blues”, „Róże na łańcuchu”.
Verba Orientis<br/>fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Verba Orientis
fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Po przerwie nastąpiła prezentacja wierszy stowarzyszenia Verba Orientis – odczytano szesnaście wierszy, a żeby nie było zbyt monotonnie, co jakiś czas na scenę wchodził duet „Kasia i Tomek”, na przykład z piosenką „Mój gniew” napisaną na podstawie wiersza Kasi z liceum:
Refren:
„A ptaki i tak nad moją głową
A kwiaty i tak niewzruszone rozkwitają
A drzewa niezmiennie zajmują się sobą
A chmury tylko bezgłośnie wzdychają.”
„Choć naszym aniołom plączą się nogi,
Choć byle jak machają skrzydłami,
Choć potykają się o nasze słowa,
Wiem – one są, one są, one są ciągle z nami.”
(Bylejaki anioł)
Selim i Sip, jak byli nazwani w programie<br/>fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Selim i Sip, jak byli nazwani w programie
fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
Po zakończeniu czytania i śpiewania nastąpiło… dalsze śpiewanie, czyli występ Justyny Dudziak. Z coverów zaprezentowała między innymi „Pieśń gruzińską” Okudżawy i „Balladę o Świętym Mikołaju”, spontanicznie utwory własne: „Witaj, ziemio o poranku” oraz „Codzienność”.
Jako gwiazdy wieczoru wystąpili Jolanta Sip i Piotr Selim, z tekstami m.in. Hanny Lewandowskiej i Jana Kondraka.
„My w najgorsze dni
Nie zostajemy sami,
Bo czułość rozkwita w szarości pytań,
Otula nas jej aksamit.”
Po koncercie przewidziany był afterek w zaprzyjaźnionym lokalu, jednak to już do oficjalnej relacji nie należy…

Z kapowniczka

Maciej: Zawsze noszę przy sobie symbol Gór Świętokrzyskich, a mianowicie Łysą Górę. [zdejmuje kapelusz]

Józek o Rzeszowie: Położyli to na mapie po drodze w Bieszczady i trzeba przez to jeździć.

Ja: Mam sugestię, żeby patronat nad Strojnym w Biel objął jakiś salon mody ślubnej.

Józek: Kasia i Tomek ciągle się ze mną kłócą, bo na plakatach piszę „Kasia & Tomek”, żeby się nie kojarzyło z serialem. Może ktoś wymyśli jakąś nazwę.
Ja: Ziomki Kasiotomki!

Konferansjerka do organizatora: Józefie, Maria cię woła!

koniec
19 grudnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fot. za ckis.siedlce.pl

Pożegnania 2022 (4/4)
Jarosław Loretz

11 II 2023

Jak co roku proponuję chwilę zadumy nad stratami, jakie poniosła w 2022 roku szeroko pojęta popkultura. Dziś miesiące październik-grudzień.

więcej »
Franciszek Pieczka<br/>Fot. wikiquote.org

Pożegnania 2022 (3/4)
Jarosław Loretz

10 II 2023

Jak co roku proponuję chwilę zadumy nad stratami, jakie poniosła w 2022 roku szeroko pojęta popkultura. Dziś miesiące lipiec-wrzesień.

więcej »
Fot. mistrzmowy.pl

Pożegnania 2022 (2/4)
Jarosław Loretz

9 II 2023

Jak co roku proponuję chwilę zadumy nad stratami, jakie poniosła w 2022 roku szeroko pojęta popkultura. Dziś miesiące kwiecień-czerwiec.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

Coperdzikon
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Dżungla w browarze i burza w bramie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Malarka na walizkach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Stawka większa niż qilin
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

„Patrzcie! On ma głowę pana Mifune!”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Piękna-chan i Bestia-kun
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Hej ho, przez dżunglę by się szło
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Osobno, ale razem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Magiczny matriarchat małomiasteczkowy
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.